poniedziałek, 21 stycznia 2013

Nadeszła pora obcinania kocich pazurków. Bynajmniej skradanie się, wykakiwanie zza wszystkich możliwych ścian, drapanie o różne przedmioty czy ganianie z myszką nie przynosi rezultatów, kiedy w ręce trzyma się nożyczki. Pomyślał by kto, że wystarczającą nagrodą za usiedzenie w miejscu pięć minut może być oddanie długiej, czerwonej nitki pod opiekę młodszego z pupili i wyraźna zgoda, na obwiązanie nią wszystkich mebli od góry do dołu. Nam, dużym kotom, pewnie ciężko jest zrozumieć te katusze, podobnie jak naszym pobratańcom to, że jakimś dziwnym trafem nie uciekamy przed wodą, a wręcz moczymy się w niej w porze relaksu, podczas kiedy oni rzucają pełne grozy i przerażenia spojrzenia na ciecz kapiącą z nas ze wszystkich stron. Mi na przykład za chwile przyjdzie samemu odpowiedzieć na dwa trzy pytania: Kto posprząta nitkę obwiązaną o wszystkie możliwe przedmioty w moim pokoju? Powinnam rozplątać kotkę, która automatycznie obwiązała się wraz z moimi meblami? I... Czy może powinnam ją jednak zacząć reanimować?!